Na koniec 2022 roku przeciętne wynagrodzenie wyniosło 7329,96 zł, co oznacza wzrost o 10,3 proc. w stosunku do końca 2021 roku. To jednak wciąż za mało, by nadążyć za inflacją, która wynosi 16,6 procent. Oznacza to, że realnie nasze pensje maleją, ponieważ ceny towarów i usług rosną szybciej niż nasze wynagrodzenia. Wskazuje to, że przy obecnych podwyżkach płac może się okazać, że w końcu kupimy mniej niż dotychczas.
Nawet jeśli inflacja jest wysoka, nie musi to oznaczać prawdziwego wzrostu płac. Jest to na pewno lepsze niż stagnacja, ale dynamika wzrostu wynagrodzeń jest wciąż bardzo niska. Płaca minimalna ma być w lipcu wyższa o 15,9 proc. niż w ubiegłym roku i wynosić 3,6 tys. zł. Ale eksperci sugerują, że do lutego może nawet przekroczyć granicę 20 procent.
Statystyki GUS dotyczące przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia uwzględniają jedynie firmy zatrudniające powyżej dziewięciu pracowników, więc wyniki mogą być przekłamane przez przewagę przemysłu ciężkiego. Nie uwzględniono takich sektorów jak edukacja, administracja publiczna, opieka zdrowotna i pomoc społeczna.