71-letni mieszkaniec Płocka, kierowany miłością i troską o bliską mu osobę, doświadczył na własnej skórze jak miłość potrafi zaciemnić zdolność logicznego myślenia, a to przekonał się o tym na niezwykle kosztowny sposób. Wszystko zaczęło się od telefonu jaki odebrał pewnego listopadowego dnia.
14 listopada, podczas rutynowego dnia, naszego bohatera niespodziewanie zaskoczył telefon od osoby podającej się za funkcjonariusza policji. Kobieta ta przedstawiła seniorowi niepokojącą sytuację – jego żona miała zostać zatrzymana za spowodowanie wypadku drogowego., w wyniku którego ucierpiała kobieta w ciąży. Informowała także, że jedynym sposobem na uwolnienie żony było zapłacenie kaucji wskazanemu prawnikowi.
Skonsternowany mężczyzna zdecydował się na spełnienie postawionego warunku. W konsekwencji, do jego domu przybył rzekomy adwokat, któremu starszy pan przekazał aż 220 tysięcy złotych. Jak później okazało się, była to decyzja, której 71-latek gorzko pożałował – padł ofiarą oszustwa – informuje sierż. szt. Monika Jakubowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Ta historia stanowi ważne przypomnienie dla nas wszystkich, jak kluczowe jest utrzymanie czujności i zdrowego rozsądku, nawet w sytuacjach wydających się pilnymi i dramatycznymi. Zawsze warto stosować zasadę ograniczonego zaufania, szczególnie kiedy nieznajoma osoba, podająca się za urzędnika lub krewnego, namawia nas do dysponowania naszym majątkiem na określony sposób. Jest to szczególnie istotne, gdyż policja nigdy nie informuje o prowadzonych sprawach telefonicznie oraz nigdy nie prosi o przekazywanie pieniędzy nieznanej osobie lub inwestowanie ich w jakąkolwiek akcję – informują przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Płocku w swoim komunikacie.