W środowy wieczór w Płocku doszło do niecodziennej sytuacji. Pewien całkowicie pijany mężczyzna, obywatel Uzbekistanu, zdecydował się na niebezpieczną przejażdżkę przez miasto. Bez namysłu uderzył w stojącego na parkingu opla, a po kilkunastu minutach w innym miejscu zniszczył latarnię uliczną oraz znak drogowy.
Wydarzenia miały miejsce 3 stycznia, po godzinie 19:00. Początkowo służby porządkowe otrzymały informacje o kolizji drogowej na ulicy Rembielińskiego. Jak przekazała sierżant sztabowy Monika Jakubowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku, funkcjonariusze, którzy dotarli na miejsce, spotkali świadka incydentu. Relacjonował on, jak nieznany kierowca uderzył w zaparkowany pojazd i oddalił się z miejsca zdarzenia.
Nieco później policjanci otrzymali zgłoszenie o kolejnym incydencie. Tym razem na skrzyżowaniu ulic Gałczyńskiego i Jaśminowej, gdzie kierowca volkswagena zniszczył latarnię oraz znak drogowy. Po tym zdarzeniu jego niebezpieczna podróż dobiegła końca. Mieszkańcy otoczyli mężczyznę, a po chwili przybył patrol policyjny.
Na szczęście w wyniku całego zdarzenia, obrażeń doznał tylko sprawca. 31-letni obywatel Uzbekistanu trafił natychmiast do szpitala. Przeprowadzone badania wykazały, że miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Wkrótce potem okazało się, że był on sprawcą obu incydentów.
Po wytrzeźwieniu, kierowca zostanie postawiony przed sądem, gdzie usłyszy zarzuty za swoje czyny.