Na fali ogólnokrajowych protestów rolniczych, które na dobre wypełniły wiadomości dnia 24 stycznia, rolnicy z ziemi płockiej również postanowili wyrazić swoje niezadowolenie i wejść w spór. W ramach manifestacji, przemierzyli odcinek drogi krajowej nr 62 w kolonie liczącej około 300 pojazdów rolniczych – ciągników i kombajnów. Ich protest został zauważony, a w Słupnie do spotkania z nimi doszło starcie z ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesławem Siekierskim, prezesem Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktorem Szmulewiczem oraz starostą płockim Sylwestrem Ziemkiewiczem.
Jeszcze przed weekendem, samorząd Powiatu Płockiego poddał pod dyskusję postulaty rolników, którzy od kilku dni przygotowywali się do demonstracji. Wśród ich żądań znajdowała się prośba o zmianę stanowiska Komisji Europejskiej dotyczącego niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej. Balansując na krawędzi protestu, rolnicy domagali się przemodelowania strategii Zielonego Ładu, która w ich odczuciu prowadzi do redukcji produkcji rolniczej w Europie poprzez nakładanie dodatkowych wymagań środowiskowych. Rolnicy podkreślali również znaczne zwiększenie kosztów produkcji, będące efektem trwającej wojny na Ukrainie.
Kilka dni przed protestem, w siedzibie Starostwa Powiatowego w Płocku, doszło do spotkania rolników z przedstawicielami rządu i samorządu lokalnego. Wśród zaproszonych gości znaleźli się wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Adam Nowak, prezes KRIR Wiktor Szmulewicz oraz starosta Sylwester Ziemkiewicz i radni Powiatu Płockiego. W trakcie konferencji prasowej skupiono się na znaczeniu rolnictwa dla gospodarki i społeczeństwa, przypominając o trudnej sytuacji, w której znaleźli się rolnicy przez wiele miesięcy, a na które apelowało wielu przedstawicieli branży.
Minister Rolnictwa prosi rolników o cierpliwość
Podczas wtorkowej demonstracji rolników towarzyszyły hasła wyrażające frustrację i rozczarowanie polityką ostatnich lat. Czesław Siekierski, minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który był obecny na spotkaniu w Słupnie, odwołał się do niedawnych rozmów w Brukseli dotyczących problemu nadmiernego importu towarów z Ukrainy do Europy. Jak zaznaczył, głównie odczuwają to kraje graniczące z Ukrainą.
Minister Siekierski podkreślił, że nie zgadza się na warunki liberalizacji, które obecnie obowiązują. Jego zdaniem, powinny być wprowadzone istotne ograniczenia w napływie towarów takich jak zboże, cukier, drób, jaja czy owoce miękkie. Według niego, polscy rolnicy nie są w stanie przetrwać konkurencji z ukraińskim rolnictwem, które charakteryzuje się ogromną skalą produkcji. Minister zwrócił również uwagę na fakt, że rynek europejski jest już zalewany towarami ukraińskimi, co doprowadziło do protestów rolniczych w Niemczech, Rumunii i we Francji, a nawet krajach spoza Unii Europejskiej, takich jak Szwajcaria czy Wielka Brytania.
Siekierski wyraził nadzieję, że protesty rolników mogą skłonić instytucje europejskie do rewizji polityki liberalizacji rynku. Minister zaznaczył jednak, że pomimo konieczności pomocy Ukrainie, otwarcie rynku nie powinno być tak rozległe jak obecnie. W ramach protestu rolników, pojawiły się również uwagi odnośnie wspólnej polityki rolnej, której zasady, zdaniem ministra, wymagają zmian na poziomie unijnym. Siekierski podkreślił, że system ekoschematów musi zostać uproszczony, ale proces ten może zająć trochę czasu.
Płock solidarny z rolnikami w ich walce
Starosta Płocki, Sylwester Ziemkiewicz, wyraził swoje poparcie dla rolników, podkreślając, że Powiat Płocki jest znany z dobrej ziemi i pracowitości swoich mieszkańców. Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR, zwrócił uwagę na determinację i nadzieję, które towarzyszyły protestowi rolników. Przekonywał, że dzięki solidarności i wsparciu możliwe jest wprowadzenie potrzebnych zmian.