Kilka dni temu, teren rekreacyjny Podolanka został po raz czwarty oblany fekaliami. Okazało się jednak, że Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji (MOSiR) zdołał zlokalizować jednostkę odpowiedzialną za ten skandaliczny czyn.
W ciągu ostatnich tygodni, strefa rekreacyjna Podolanki święciła pustkami więcej niż kiedykolwiek wcześniej, a to wszystko z powodu częstych incydentów z fekaliami. Od 10 marca basen był systematycznie zanieczyszczany, do tego stopnia, że 15 kwietnia po raz czwarty wodne centrum rekreacyjne było skażone odchodami.
Dla MOSiR-u jest to poważne utrudnienie, ponieważ muszą oni zamknąć obiekt na czas przeprowadzenia procedury czyszczenia, która polega na spuszczeniu wody, wyczyszczeniu terenu, zalaniu go na nowo, podgrzaniu wody i przeprowadzeniu testów jakości. W przypadku pierwszych trzech incydentów nie udało się namierzyć sprawców, ale tym razem udało się to MOSiR-owi.
Niewykluczone są konsekwencje – przyznaje Konrad Kowal z MOSiR-u. Organizacja zamierza też zażądać rekompensaty za straty. Procedura czyszczenia kosztuje bowiem około 11 tysięcy złotych.
Choć to pierwszy raz, gdy MOSiR-owi udało się zidentyfikować sprawcę takiego incydentu, nie jest pewne, czy ta osoba odpowiada również za poprzednie zdarzenia.
– Sprawdzaliśmy nagrania z monitoringu za każdym razem. Nie możemy jednak opierać naszych działań na domysłach, musimy mieć 100% pewności. Kamery były niekiedy przysłonięte parą. Dlatego zamierzamy skupić się na udoskonaleniu systemu monitoringu i procedur w przyszłości – zapewnia Kowal.
Czasowa linia incydentów z fekaliami na Podolance:
10 marca – pierwszy akt wandalizmu w Podolance w 2024 roku
18 marca – reaktywacja strefy rekreacyjnej
19 marca – drugi akt wandalizmu na terenie Podolanki
22 marca – ponowne otwarcie strefy rekreacyjnej
2 kwietnia – trzeci incydent w Podolance
5 kwietnia – nastąpiło ponowne uruchomienie strefy rekreacyjnej
15 kwietnia – czwarty akt wandalizmu na terenie Podolanki