Werwa i Rafik, para sokołów wędrownych zamieszkujących komin instalacji odsiarczania spalin na terenie Orlenu, w tym roku powiększyła swoją rodzinę o cztery pisklęta. Niestety, los jednego z nich okazał się tragiczny – zmarło ono po zaledwie dwóch dniach. Po trzydziestu dniach od narodzin pozostałe ptaki zostały zaobrączkowane. Okazało się, że to dwa samce i samica – 62, 63 i 64 pisklęte „orlenowskich” sokołów.
Rafik i Werwa gniazdują na kominie od kilku lat. Swoje gniazdo mają na tzw. „grubej Bertie”. Kolejny raz doczekali się potomstwa. Młode sokoły zostały zaobrączkowane w piątek, a także udało nam się ustalić ich płeć: dwie samice i jeden samiec. Już za około trzy tygodnie powinny rozpocząć pierwsze loty.
– Wszystkie sokoły wędrowne wyklute na wolności w Polsce, a także reintrodukowane, są indywidualnie znakowane dwoma rodzajami obrączek – tłumaczy biuro prasowe Orlenu. Pierwszy rodzaj to obrączki obserwacyjne z dużymi literami i cyframi, które później można odczytać za pomocą odpowiedniego sprzętu optycznego. Sokołom wyklutym w naturze zakłada się niebieskie obrączki, tym reintrodukowanym czarne. Drugi rodzaj to obrączki ornitologiczne, których kolor zależy od miejsca, gdzie ptaki są przesiedlane: na terenach leśnych są zielone, na górskich czerwone, natomiast w miastach żółte.
W tym roku jeden z młodych sokołów dostał dodatkowo nadajnik satelitarny, co pozwoli na śledzenie jego młodocianych wędrówek. Może też pomóc w przyszłości w zlokalizowaniu miejsca, gdzie założy swoje gniazdo.
Sokoły wędrowne to gatunek, który jeszcze 30 lat temu był całkowicie nieobecny w Polsce. Dzisiaj mamy około 100 par tych ptaków. Orlen od ponad dwudziestu lat bierze aktywny udział w procesie restytucji tego gatunku – pierwsze budki dla ptaków pojawiły się na zakładowych kominach już w 1999 roku, a kolejna została zamontowana w 2015 roku.