Enigmatyczna śmierć dwóch mieszkańców płockiego bloku: dochodzenie w toku

Po kilkutygodniowych niepokojach, związanych z niezidentyfikowanym zapachem i pojawieniem się owadów, mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Zgliczyńskiego musieli zmierzyć się z przerażającą prawdą. Niewiadomo dokładnie, od jak długiego czasu zwłoki mężczyzny i kobiety leżały w sąsiednim lokalu. Odkrycie ciał nastąpiło w różnych momentach, co rodzi pytanie, czy obie osoby zmarły równocześnie. Prawdopodobnie odpowiedzi na to pytanie już nigdy nie poznamy.

Kilka tygodni wcześniej, mieszkańcy wspomnianego bloku na osiedlu Łukasiewicza zgłosili nam swoje obawy związane ze specyficznym zapachem wydobywającym się z jednego z lokali oraz niecodzienną ilością owadów krążących w okolicy. Dochodzenie wykazało, że w mieszkaniu znajdowały się zwłoki. Początkowo, odkryto ciało mężczyzny, natomiast kilka dni później również zwłoki kobiety. Informowaliśmy o tym wypadku w listopadzie 2024 roku.

Sprawa ta rodzi wiele pytań: czy śmierć obu osób była wynikiem działań osoby trzeciej, czy może zmarli oni jednocześnie? Badanie tego przypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płocku. Po niemal dwóch miesiącach postanowiliśmy dowiedzieć się więcej na temat postępów w śledztwie.

– Dochodzenie nadal trwa i zostanie przedłużone do połowy marca. Oczekujemy na wyniki badań toksykologicznych, które są niezbędne do zakończenia postępowania – informuje nas prokurator Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku. – Przeprowadziliśmy przesłuchania kilkunastu osób. Kluczowe dla wyjaśnienia sprawy okazały się wyniki sekcji zwłok. Zgodnie z opinią biegłego, nic nie wskazuje na udział osób trzecich w tych zgonach. Najbardziej prawdopodobne jest, że obie osoby zmarły naturalną śmiercią.

Jednakże, biegły nie jest w stanie precyzyjnie określić momentu zgonów. Mimo że nie ma jednoznacznych dowodów na udział osób trzecich, śledczy nie mogą wykluczyć tej możliwości. Niestety, ustalenie tego jest obecnie niemożliwe.