W czwartkowy poranek, w Płocku nastąpiło niebezpieczne zdarzenie. Miejski autobus miał niewiele czasu na reakcję, kiedy zauważył, że zbliża się do przejazdu kolejowego, a rogatki nie są opuszczone. Tymczasem na torach pojawił się pociąg. Kolejarze zadecydowali o powołaniu komisji, która ma wyjaśnić tę sytuację, natomiast dróżnik został tymczasowo zawieszony.
Informacje na temat tego incydentu można znaleźć na stronie Komunikacji Miejskiej w Płocku na Facebooku. Zgodnie z nimi, niebezpieczna sytuacja miała miejsce w czwartek rano o 5:20, przy ulicy Wyszogrodzkiej. Według opisu urzędników, całe zdarzenie mogło mieć tragiczne skutki.
Na stronie przeczytać można, że „kierowca autobusu jadącego tą trasą zauważył brak opuszczonych rogatek tylko chwilę przed nadejściem pociągu”. Przedstawiciele Komunikacji Miejskiej dodali również, że to zdarzenie stanowi mocny argument za koniecznością drobiazgowego nadzoru nad każdym przejazdem kolejowym. Bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego i pasażerów powinno być absolutnym priorytetem, a ten incydent pokazuje, że nie można lekceważyć tak istotnej kwestii.
Zapytaliśmy o tę sprawę PKP PLK. Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP zapewnił, że powołana komisja dokładnie zbada okoliczności tego incydentu. Podkreślił także, że pracownik pełniący służbę w miejscu zdarzenia był odpowiednio przeszkolony i przygotowany do bezpiecznego wykonania swoich obowiązków. Jednakże na czas trwania dochodzenia, dróżnik został zawieszony.