W Płocku panowała atmosfera pogodowego chaosu, którego mieszkańcy dawno nie doświadczyli. Z soboty na niedzielę przyszło oberwanie chmury, które zaskoczyło swoją potęgą. Mocne opady deszczu, które nawiedziły miasto w ciągu jednej godziny, spowodowały sparaliżowanie ruchu miejskiego.
Intensywne deszcze podtopiły liczne obszary i sparaliżowały komunikację na wielu drogach. Woda wdzierała się do parkingów oraz piwnic budynków. Niektórzy kierowcy po dotarciu na miejsce stwierdzili, że byliby zmuszeni brodzić niemalże do kolan w wodzie, jeżeli chcieliby opuścić swój pojazd.
Sytuację pogorszyły zbite przez wichurę drzewa, które upadły na drogi dojazdowe do miasta. Z powodu tej poważnej sytuacji na pomoc przybyli strażacy z sąsiednich miejscowości, takich jak Łąck czy Zągoty.
– Po silnych opadach zostaliśmy wezwani do odpompowywania wody z zalanych piwnic w Płocku. Wróciliśmy do naszej jednostki po około czterech godzinach – poinformowali strażacy z OSP Bielsk.
W walce z żywiołem uczestniczyli również strażacy z OSP Siecień.
– Nasze zadania polegały głównie na usuwaniu wody z zalanych piwnic i sklepów, które ucierpiały w wyniku tej intensywnej ulewy. Dzięki szybkiemu i efektywnemu działaniu, udało nam się ograniczyć szkody i przyczynić się do powrotu mieszkańców Płocka do normalności – podsumowali strażacy.
Niestety Edward Mysera z płockiej Straży Pożarnej w niedzielę nie mógł odbierać telefonów, jednak z jego wcześniejszych informacji wynika, że jeden strażak odniósł obrażenia podczas pracy przy usuwaniu uszkodzonych przez burzę drzew. Na szczęście, jego stan zdrowia nie jest poważny. W sobotę natomiast odnotowano aż 130 interwencji straży pożarnej!