Silna burza z intensywnymi opadami deszczu, która przetoczyła się nad Płockiem i okolicami w ostatnią sobotę, spowodowała poważne utrudnienia. Zalane zostały niektóre drogi oraz piwnice mieszkańców, a nawet szpital usytuowany na Winiarach. Ze sprawą związanych szkód zalań zajmują się miejski urząd oraz straż pożarna.
Ludzie mieszkający w Płocku i pobliskich regionach na własnej skórze doświadczyli nieszczęść spowodowanych przez sobotnią ulewę. Mimo że ulice szybko odzyskały przejezdność, żywioł zdążył spowodować wiele problemów. Podtopione zostały piwnice w kilku budynkach mieszkalnych, a niektóre pojazdy zostały pozbawione tablic rejestracyjnych z powodu silnej wody. Najwięcej strat dotknęło bloków mieszkalnych na osiedlach Wielka Płyta, Tysiąclecia i Miodowa. Remonty prowadzone w niektórych z tych budynków były znacznie utrudnione.
Jeden z pracowników remontowych informuje: „Nasze prace trwają od kilku tygodni, a sobotnia ulewa znacznie je utrudniła. Próbowaliśmy samodzielnie wydostać wodę. Najbardziej dotkliwe straty są jednak w prywatnych piwnicach, które prawdopodobnie nadal są zalane”. Zdaniem urzędu miasta, system kanalizacyjny poradził sobie ze zdarzeniem, a woda została skutecznie odprowadzona w ciągu maksymalnie 15 minut.
Zdaniem ratusza, „w sobotę otrzymaliśmy 95 zgłoszeń odnośnie podtopień lub problemów komunikacyjnych wynikających z nieprzejezdności dróg. Ostatnie zgłoszenie wpłynęło do nas w niedzielę i dotyczyło wody wylewającej się ze studzienek na ulicy Saperskiej”. Strażacy również mieli pełne ręce roboty.
Młodszy brygadier Edward Mysera, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, wyjaśnia: „W sobotę i niedzielę otrzymaliśmy 125 zgłoszeń z terenu Płocka i powiatu płockiego. Większość z nich dotyczyła odpompowywania wody z bloków i posesji oraz usuwania skutków ulewy – połamanych drzew i gałęzi blokujących drogi. Największe problemy z pompowaniem wody napotkaliśmy na ul. Spółdzielczej oraz przy Wojewódzkim Szpitalu na Winiarach. Na szczęście, żadna z osób cywilnych nie została poszkodowana. Jednak jeden ze strażaków miał niewielki wypadek podczas usuwania zwisającego konaru”.
Obecnie służby już nie prowadzą żadnych działań interwencyjnych i zapewniają, że miasto zdołało uporać się z tym problemem. Mimo to, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed potencjalnymi kolejnymi burzami.