Rok 2024 okazał się być niezwykle trudnym dla sektora basenów miejskich w Płocku. Długotrwałe prace remontowe w basenie Podolanka, powtarzające się zdarzenia tzw. „incydentów kałowych” prowadzące do jej zanieczyszczenia, a także decyzja o zamknięciu przez prawie całe wakacje popularnej Jagiellonki – wszystko to przysporzyło mieszkańcom nie lada problemów. Zdawało się, że sytuację może uratować nowo otwarty w kwietniu tego roku aquapark Miodolanka. Jednakże, niestety, również tam zaczynają pojawiać się pierwsze komplikacje.
Realizacja inwestycji w postaci aquaparku była długo dojrzewającym planem miasta. W końcu, umowa na przeprowadzenie tego przedsięwzięcia została podpisana w kwietniu 2021 roku.
– Łączna suma poniesionych kosztów budowy oraz wyposażenia aquaparku osiągnęła wartość 106 mln zł. Jeżeli dodamy do tego koszty 20-letniego utrzymania obiektu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, całość inwestycji wyniesie ponad 200 mln zł – informował urząd miasta przed oficjalnym otwarciem placówki.
Planowano, że aquapark Miodolanka przyciągnie gości nie tylko swoją imponującą wielkością, ale także różnorodnością atrakcji. Wśród nich znalazły się m.in. rwąca rzeka, „fala” oraz kilka zjeżdżalni.
– Nasze atrakcje skierowane są do ludzi w każdym wieku. Istnieje tu możliwość pływania, zabawy w wodzie, a także relaksu w jacuzzi czy saunie przez cały tydzień. Jestem przekonany, że zarówno mieszkańcy Płocka, jak i inne osoby z regionu będą czerpać z tego miejsca mnóstwo przyjemności – mówił z dumą prezydent Andrzej Nowakowski.
Niestety, już po kilku miesiącach od oficjalnej inauguracji obiektu, zaczęły pojawiać się pierwsze problemy. Internauci najczęściej skupiają swoją uwagę na dwóch kwestiach.